Marek Polański - Skrzypek, Dyrektor I Ogólnopolskiego Konkursu Skrzypcowego „Młody Wirtuoz”
Aleksandra Szurgot: Skąd wziął się pomysł zorganizowania konkursu skrzypcowego?
Marek Polański: Pomysł poddał Prof. Mieczysław Szlezer, Kierownik Katedry Skrzypiec i Altówki Akademii Muzycznej w Krakowie. Na konkursowej mapie polski do tej pory Kraków istniał dzięki Międzynarodowemu Konkursowi Współczesnej Muzyki Kameralnej, Międzynarodowemu Konkursowi Fletowemu czy Międzynarodowemu Konkursowi Wiolonczelowemu im. Krzysztofa Pendereckiego, natomiast brakowało okazji by skrzypkowie mogli stanąć w konkursowe szranki w Królewskim Mieście Krakowie. Stąd pomysł by to zmienić.
ASz: Pan jest laureatem wielu konkursów skrzypcowych. Co daje udział w konkursie?
MP: Sam udział w konkursie pozwala na zebranie niezbędnego doświadczenia, gdyż trzeba zaprezentować się w warunkach ekstremalnych – w rywalizacji z innymi, będąc ocenianym przez z Jury złożone z wybitnych przedstawicieli wiolinistyki. Pozwala to sprawdzić własną dyspozycję i umiejętności na tle konkurentów. Zdobycie nagrody oczywiście ułatwia dalszą karierę i otrzymywanie propozycji koncertowych. Natomiast chciałem zwrócić uwagę na sam proces przygotowania się do konkursu. Jest to okres najcenniejszy dla młodych muzyków, ponieważ fakt uczestnictwa w konkursie jest niesłychaną motywacją do ćwiczenia i doskonalenia własnego warsztatu instrumentalnego. Trudno o lepszą.
ASz: A czy szkolny, uczelniany egzamin nie jest wystarczającą motywacją?
MP: Jest inną formą wyzwania, ponieważ w tym wypadku możemy mówić o dużo większej presji, gdyż jeśli się coś nie powiedzie widnieje groźba słabszej oceny, natomiast w przypadku konkursu takiej groźby nie ma – po prostu nie zdobędziemy nagrody.
Wróćmy jednak do spraw związanych z organizacją konkursu. Najtrudniej jest chyba zaczynać od początku..
Wiadomo, że dużo prościej jest, gdy wydarzenie ma formę cykliczną i ma już stałe miejsce w świadomości i planach młodych muzyków. Pierwsza edycja pod tym względem jest na pewno najtrudniejsza, ale staramy się by wypadła jak najlepiej.
ASz: W jaki sposób informuje Pan o nowym konkursie?
MP: Jest to niesłychanie pracochłonny proces, oczywiście w XXI wieku kluczem jest informacja o konkursie zamieszczona w Internecie na stronie konkursu, portalach społecznościowych, a także materiały rozsyłane do szkół i Akademii Muzycznych, oraz plakaty i ulotki.
ASz: Jak wygląda organizacja konkursu od kuchni?
MP: Na początku trzeba określić profil konkursu – w tym przypadku wirtuozowski – co decyduje o doborze repertuaru, który będą wykonywać uczestnicy. Trzeba skompletować skład Jury, sporządzić regulamin, zadbać o salę koncertową, sponsorów patronaty medialne.. a przede wszystkim dotrzeć z informacją o konkursie do jak najszerszego grona odbiorców. A więc mnóstwo spotkań i godziny spędzone przy komputerze i telefonie..
ASz: Czy ocenianie uczestników w jednej grupie wiekowej nie będzie dla najmłodszych zbyt dużym wyzwaniem?
Ideą konkursu jest zwrócenie uwagi na młode talenty. Talent potrafi objawić się w każdym wieku. Oczywiście, nie raz jego „oszlifowanie” wymaga trochę czasu. Natomiast historia wielu konkursów skrzypcowych pokazuje, że wygrywali je jedni z najmłodszych – 15 letnia Ginette Neveu zwyciężając na I Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego, 10-letnia Ida Haendel – na tym samym konkursie otrzymując VII nagrodę; czy 15 letnia Alena Baeva – zwyciężczyni XII edycji wspomnianego konkursu.
ASz: Co wyróżnia ten konkurs od innych?
MP: Po pierwsze - wirtuozowski profil konkursu. Poszukujemy młodych skrzypków, których grę cechuje wirtuozeria i błyskotliwość. Niewiele jest tego typu konkursów.
Po drugie – promujemy twórczość polskich wirtuozów skrzypiec przewidując nagrodę pozaregulaminową za najlepsze wykonanie kaprysu polskiego kompozytora.
Po trzecie: jest to jedyny konkurs w Polsce, a prawdopodobnie także na świecie, podczas którego uczestnicy będą mieli zapewnioną profesjonalną opiekę i pomoc psychologiczną, zapewnianą przez specjalistę psychologa klinicznego i certyfikowanego psychoterapeutę Prof. dr hab. Helenę Wronę-Polańską. Jest to niepowtarzalna okazja do rozprawienia się z paraliżującą tremą, przeszkadzającą w zaprezentowaniu pełni swoich możliwości na estradzie i świetny moment by przekształcić ją w tremę mobilizującą – do jeszcze lepszej gry.
ASz: Słyszałam, że projekt konkursu już został doceniony?
MP: Tak, wspólnie z Prof. Mieczysławem Szlezerem otrzymaliśmy prestiżową nagrodę Województwa Małopolskiego „Ars Quaerendi”.
ASz: Kto będzie przewodniczył pracom Jury?
MP: Przewodniczącym Jury będzie Prof. Mieczysław Szlezer, uczeń swojego Ojca i słynnego Prof. Josefa Gingolda, który zaprosił do współpracy wybitnych skrzypków i pedagogów takich jak. Prof. Roman Lasocki, Prof. Krzysztof Węgrzyn, Prof. Michał Grabarczyk czy Prof. Magdalena Szczepanowska.
ASz: Zapowiada się niezwykle ciekawie. Zatem życzę powodzenia w przygotowaniach!
MP: Bardzo dziękuję.
Z Markiem Polańskim rozmawiała Aleksandra Szurgot.