12 i 13 lutego na scenie Sali Koncertowej Filharmonii Krakowskiej wystąpił Sergei Nakariakov uznawany za najlepszego trębacza naszych czasów. Artyście towarzyszyła Orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod batutą Maestro Charlesa Olivieri - Munroe.
W miejscu Uwertury, w tradycyjnym układzie koncertu symfonicznego zabrzmiało dzieło zatytułowane The Magic Pearl (2012), które w 2012 roku skomponowała Elsana Gabaraeva. Urodzona w 1988 roku we Władykaukazie (stolicy Republiki Północnej Osetii-Alanii) młoda rosyjska kompozytorka zajęła miejsce na balkonie, z którego z uwagą wysłuchała interpretacji Orkiestry Filharmonii Krakowskiej pod batutą Maestro Charlesa Olivieri - Munroe. W dziele The Magic Pearl, podobnie jak w innych utworach kameralnych i symfonicznych, Elsana Gabaraeva łączy tradycje osetyjskie i rosyjskie z muzycznymi tradycjami Europy. Jak pisze Dorota Staszkiewicz w książce programowej koncertu: Perły odgrywają ważną rolę w folklorze i kulturze Osetii – kaukaskiej krainy historycznej, ojczyzny rosyjskiej kompozytorki Elsany Gabaraevy. Osetyjskie podania ludowe głoszą, że magiczna perła spełnia każde życzenie, ma moc leczenia ran i wskrzeszania zmarłych, a swojemu właścicielowi przynosi szczęście, daje wiarę i siłę do życia. Pejzaż dźwiękowy stworzony przez kompozytorkę przypominał niezwykłą podróż w głąb oceanu w poszukiwaniu magicznej perły szczęścia.
Centralnym punktem programu był Koncert na trąbkę B-dur op. 94, Mieczysława Weinberga. Podobnie jak twórczość jego autora, Koncert jest wciąż dla większości melomanów nieznany, chociaż powstał niemal pół wieku temu. Okazją do przypomnienia osoby i twórczości Mieczysława Weinberga była przypadająca 26 lutego 120. rocznica śmierci kompozytora. Ogromny dorobek Weinberga obejmuje: 153 utwory opusowane oraz muzykę dla filmu, cyrku i radia, dzieła na orkiestrę: 22 symfonie, koncerty na skrzypce, wiolonczelę, flet, klarnet i trąbkę oraz kantaty z udziałem solistów, chóru i orkiestry. Wśród 70 utworów kameralnych najliczniejszą grupę stanowią kwartety smyczkowe (17). Komponował także cykle pieśni (około 30), do poezji polskiej, żydowskiej i rosyjskiej. Najczęściej inspirowały go wiersze Juliana Tuwima.
Koncert na trąbkę B-dur op. 94 utrzymany jest w estetyce znanej z twórczości Dymitra Szostakowicza. Mieczysław Weinberga, podczas studiów w Mińsku (na Białorusi, dokąd uciekł mając 20 lat, we wrześniu 1939 roku) dokonał "odkrycia nowego kontynentu", jak określił poznanie V Symfonii Dymitra Szostakowicza, który odtąd stał się dla niego wzorem, a kilka lat później, już w Moskwie, jednym z najbliższych przyjaciół. Utwór Weinberga doczekał się wybitnego odtwórcy w osobie Sergeja Nakariakova. Trębacz wyróżniony licznymi laurami na całym świecie swą grą pokazał wszystkie walory trąbki, która, jako instrument solowy jest słyszana niezwykle rzadko. Koncert Weinberga nazwany przez Szostakowicza Symfonią na trąbkę i orkiestrę składa się z trzech części: Etudes, Episodes, Fanfares. Skrajne ogniwa cyklu charakteryzuje motyw repetycyjny. W I części przynosi skojarzenia z mrocznym motywem losu z V Symfonii Beethovena. W III części przeobraża się on w tryumfalny motyw z Marsza Weselnego Mendelssohna. Całość utrzymana jest w silnie groteskowym charakterze. Koncert dał możliwość wirtuozowskiego popisu soliście, który dysponuje nieograniczonymi możliwościami technicznymi także, jeśli chodzi o oddech. Zauważył to krytyk Münchner Merkur pisząc: Sergei Nakariakov musi być jak ryba i oddychać za pomocą skrzeli. Takie wrażenie można było również odnieść słuchając, wykonanej z Orkiestrą na bis, transkrypcji Arii na strunie G Johanna Sebastiana Bacha. Mistrzowsko prowadzona, długooddechowa fraza zdawała się nie mieć końca. Publiczność jednak dość chłodno zareagowała na występ Nakariakova, co pokazuje, że trąbka, nawet ta wykonana przez Antoine Courtoise Paris, w rękach najwybitniejszego jej wirtuoza – Sergeja Nakariakova - jest wciąż niedocenionym instrumentem, a dla wielu kojarzy się jedynie z Hejnałem z Wieży Mariackiej lub wojskowymi fanfarami.
W drugiej części wieczoru Maestro Charles Olivieri-Munroe pewną ręką poprowadził wykonanie III Symfonii Es-dur op. 55 Eroica Ludwiga van Beethovena ukazując głębokie emocje, które kompozytor zawarł na kartach partytury swego wybitnego dzieła. Pełna zadumy cześć II (Marsz żałobny) kontrastowała z żywiołową częścią III i efektownymi finałowymi wariacjami wywołując gorący aplauz publiczności.
Marta Polańska